wtorek, 5 kwietnia 2016

8. Ślub w górzystej Hesji




Poznali się w latach 30-tych, w szkole powszechnej przy ulicy Zagórnej. Na szkolnych apelach stali obok siebie. Tereska  była córką urzędnika Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Eugeniusz synem specjalisty od maszyn drukarskich. Żyli w rodzinach dobrze sytuowanych, w których kultywowane były wartości narodowe i rodzinne.
W czasie okupacji Teresa Kuklińska „Basia” i Eugeniusza Tyrajski „Genek” wiedli bardzo podobne życie – uczyli się na tajnych kompletach i działali w konspiracji. W tym czasie nigdy się nie spotkali. W Powstaniu on był w „Baszcie”. Walczył na Mokotowie. Kiedy wycofywali się z Wyścigów, uratował życie  kilkunastu kolegom. Właśnie to zdarzenie uważa za swoje największe osiągnięcie.
Ona była w batalionie „Oaza” łączniczką i sanitariuszką. W maleńkiej kieszonce przenosiła meldunki z Sadyby do lasu. Droga była niebezpieczna i bardzo trudna. Nogi mocno pokaleczyła zardzewiałym drutem ogrodzeniowym. Rany były głębokie, nie goiły się, leciała ropa. „Basia” nie myślała o sobie, ratowała rannych.
Po kapitulacji oboje znaleźli się na Dworcu Zachodnim w transporcie wywożonych do Pruszkowa. Eugeniusz rozpoznał ją. Żal mu było ledwie chodzącej i bardzo cierpiącej koleżanki. Wtedy nawet nie przyszło mu przez myśl, że właśnie odnalazł swój Skarb, swoje Szczęście i Miłość.
Teresa nie miała wątpliwości od pierwszego spojrzenia. Kiedy opierała się o jego pomocne ramię, wiedziała, że to ten wyśniony królewicz z bajki. Taki na całe życie.
W drodze w nieznane spędzili dwie doby. Mieli dużo czasu na rozmowy. O miłości wtedy nie było mowy.  Sprzedani na „targu niewolników”, najpierw pracowali w gospodarstwie ogrodniczym. Potem zostali odsprzedani działaczowi NSDAP. Uciekli chcąc dostać się do Szwajcarii. Jeszcze wiele tygodni tułali się po objętych wojną Niemczech. Najwierniejsza zwariowana para przyjaciół, posługująca się fałszywymi małżeńskimi papierami. Skazani tylko na siebie i za siebie odpowiedzialni. Wychodzili cało z najróżniejszych opresji. Ich przyjaźń sprawdziła się w najtrudniejszych momentach.
Kiedy skończyła się wojna zostali zweryfikowani i umieszczeni w różnych obozach wojskowych. Musieli się rozstać. Wtedy Eugeniusz zrozumiał, że to już dużo więcej niż przyjaźń. Bez Tereski żyć się nie da, wszystko straciło sens. Musiał ją odnaleźć i choć nie było to proste, dotarł do niej. Rzucili się sobie w ramiona. Wiedzieli, że już nigdy się nie rozstaną.
 Koleżanki Tereski zdobyły kupon białego materiału, w noc przed ślubem uszyły piękny kostium. Koledzy zbudowali ołtarz polowy.                                                                                      
12 sierpnia 1945 roku, w pięknej górzystej Hesji, przy ołtarzu polowym z orłem białym, odbył się ślub Teresy Kuklińskiej ps. „Basia” i Eugeniusza Tyrajskiego ps. „Genek”. Ślubu udzielał polski ksiądz przywieziony z oddalonego o 20 km miasteczka Wetzler.
Do Polski wrócili w lipcu 1946 roku.
 13 sierpnia 2005 roku w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie, została odprawiona Msza św. z okazji  Diamentowych Godów, 60 rocznicy ich ślubu.
Kilka miesięcy później,21 marca 2006 roku Teresa Tyrajska zmarła. W sercu, myślach i wspomnieniach Eugeniusza Tyrajskiego ciągle żyje jego „Mała Dziewczynka” .Ich miłość okazała się nieśmiertelna.
To tylko niewielki fragment bardzo pięknej i wzruszającej historii Pana Eugeniusza Tyrajskiego. Całość za kilka tygodni w mojej książce „ Pod okupacją i w Powstaniu. Konspiracyjne wspomnienia”.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz