piątek, 22 kwietnia 2016

25. Żegnaj Warszawo!

 Ulica Daniłowiczowska zdjęcie wykonane przez Barbarę Gancarczyk marzec 1945 rok
 Zdjęcie Maria Pajzderska Grób Pański Wielkanoc 1945 rok
Ulica Franciszkańska sierpień 1944 rok. Zdjęcie Urszula Katarzyńska



1 sierpnia szli do Powstania przepełnieni ogromna radością. Wreszcie czuli się wolni, po pięciu latach terroru i niewoli. Z dumą zakładali biało – czerwone opaski. Mieli walczyć kilka dni… Po 63 dniach musieli złożyć broń… Gloria victis… Zmuszono ich do opuszczenia miasta, które droższe było niż życie. Jak przyjęli wiadomość o podpisaniu kapitulacji? Jak się żegnali z Warszawą?
"Chwila odpoczynku i dopiero teraz rozejrzałam się dookoła. Tylko ruiny i zgliszcza. Dotarło do mnie, że Warszawa przestała istnieć. Wpatrywałam się, chciałam utrwalić i zapamiętać. Nawet jak kiedyś tutaj wrócę, to nigdy już nie zobaczę Warszawy mojej młodości. Mojego drogiego, rodzinnego miasta. Z ciężkim  sercem i oczami pełnymi łez poszliśmy dalej" – wspomina Janina Gruszczyńska Jasiak
Urszula Kurkowska Katarzyńska przeszła cały szlak powstańczy: Wola, Starówka, Śródmieście, Czerniaków, Mokotów. Po kapitulacji Mokotowa, dano im możliwość wyboru – kanałami do Śródmieścia, albo wyjście z ludnością cywilną. Dwa razy przechodziła kanałami, trzeci raz nie była w stanie… Nie mogła mieć przy sobie ni co mogłoby wskazywać na jej związki z Powstańcami. Musiała zdjąć panterkę, w której przeszła całe Powstanie. Legitymację i opaskę schowała za rurą w piwnicy. Wierzyła, że wróci i weźmie. Znalazła damski fartuch rozpinany z przodu. Na nogach miała zniszczone oficerki, jeszcze po „Szczerbie”, kilka numerów za duże. Na głowie chusta, również znaleźna.  Zabrała ze sobą swoje największe skarby – pamiątki po Włodku. Kiedy stanęła w kolumnie cywilów, wyglądała jak babinka.
Sławomir Pocztarski na polecenie dowódcy miał odwiedzić matkę. Przebywała kawałek od jego oddziały, a szedł do niej kilka godzin.  Był silny niemiecki ostrzał, czołgał się rowem pełnym trupów. Kiedy wreszcie dotarł, dowiedział się, że właśnie zakończono walkę. W każdej chwili do  magla gdzie przebywała matka z siostrą mogli wejść Niemcy. Zdążył się umyć i przebrać w cywilne ubranie. Opaskę schował we framudze drzwi. Był zrozpaczony – bez powstańczego posterunku, domu, biało-czerwonej opaski. Małoletni żołnierz-tułacz.  Opuszczając Warszawę nie miał wątpliwości, że tu wróci…
Marian Gałęzowski był przy Królewskiej, kiedy dotarła wiadomość o kapitulacji. Nie pamiętał swojej reakcji. To była tylko oficjalna wiadomość. Dużo wcześniej wiedzieli, że to koniec. Wtedy były emocje – żal, przygnębienie, a nawet łzy. Na ich oczach zadawano rany Warszawie i jej mieszkańcom. Walczyli do końca, dłużej się nie dało.
Witold Kieżun w ostatnich dniach września przygotowywał się na najgorsze – na kapitulację. Docierały wiadomości, że jeszcze walczy Mokotów, ale to już była agonia. Kiedy kapitulacja stała się faktem, trudno było mu się z tym pogodzić. Zanim wyszedł z Warszawy został awansowany do stopnia podporucznika. W czasie Powstania robił zdjęcia, niewywołane klisze i swój pistolet „Walter” zakopał w piwnicy przy Chmielnej. Resztę broni zostawili na Placu Narutowicza. Wychodząc z Warszawy czuł ściskający ból…
Maria Pajzderska od 2 października nie miała już żadnej wątpliwości, chociaż wiedziała już wcześniej… Ogłoszono kapitulację. Niewiele zapamiętała z tego dnia. Tylko straszną, złowrogą i ponurą ciszę. Zdecydowała wyjść z ludnością cywilną. Miała nadzieję, że może odnajdzie ślad najbliższych. Musiała mieć cywilne ubranie.
W piwnicy zniszczonego domu  znalazła męskie, zbyt duże buty, ale jakie to miało znaczenie?
Przyjaciółka dała jej cywilne ubranie. Z miasta wychodziła z trzema kolegami. Cały czas wzrok miała wlepiony we własne stopy. Tak bardzo bała się patrzeć na morze ruin. Wychodząc z Warszawy chciała zabrać ze sobą wspomnienia tego miasta, którego już nie było. Legitymację ukryła w bucie. Na Dworcu Zachodnim razem z innymi ludźmi wpakowano ją do bydlęcych wagonów. Kiedy pociąg ruszył coś  w niej pękło. Opuszczała swoją ukochaną Warszawę.
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz