Janina Gutowska (Rożecka)
Urszula Kurkowska (Katarzyńska) wakacje w czasie okupacji
Halina Dudzik (Jędrzejewska) pierwsza po prawej
Zanim
nadszedł tragiczny wrzesień 1939 roku, było lato i wakacje. Dla wielu ostatnie
wakacje w życiu. Jak je spędzali?
Róża Nowotna (Walcowa) jak co roku,część wakacji spędziła u swojej ciotki Haliny Higersberger
w majątku Trzylatków koło Grójca. Przyjeżdżała tam cała rodzina. Dla
najmłodszych wielką atrakcją były wyjazdy na pikniki do sąsiednich majątków czy
jazda linijką (pojazd konny) do Błędowa po ciepły chleb. Beztrosko i
szczęśliwie upływał czas. Sierpień spędziła w Zakopanem u ojca. Wakacyjny
spokój zakłóciło powołanie ojca do wojska. Były to ostatnie dni sierpnia. Ich
pożegnanie okazało się ostatnim w życiu.
Róża przez Kraków pojechała do Płocka, gdzie mieszkała jej matka. Włączyła się do kopania rowów przeciwlotniczych.
Róża przez Kraków pojechała do Płocka, gdzie mieszkała jej matka. Włączyła się do kopania rowów przeciwlotniczych.
Halina
Dudzik (Jędrzejewska) razem z siostrą Danką w 1939 roku pierwszy raz pojechały na
obóz harcerski w Góry Świętokrzyskie. Halszka (tak się do niej zwracano) miała
wtedy 12 lat. Do tej pory wakacje zawsze spędzała pod troskliwym okiem mamy,
tym razem musiała radzić sobie sama. Przy rozbijaniu namiotów pomagali koledzy z sąsiedniego obozu.
Wielu rzeczy musiała się uczyć, najgorzej było z przygotowywaniem posiłków. Pierwszy
ugotowany samodzielnie makaron, był kompletnie rozgotowany. Czas upływał na
grach, podchodach, zdobywaniu sprawności.
Wieczorami przy ognisku śpiewano harcerskie piosenki. Dziewczęta wróciły do
domu 30 lipca. Opalone, wychudzone, niedomyte, ale bardzo szczęśliwe.
Urszula
Kurkowska( Katarzyńska) latem 1939 roku pojechała na obóz harcerski do Zwierzyńca.
Nie było już tak beztrosko jak rok wcześniej. Dużo mówiło się o możliwości
wybuchu wojny, czyniono szereg przygotowań. Przed samym wyjazdem zatroskany
ojciec dał jej adresy swoich kolegów farmaceutów rozsianych po całej Polsce –
tak na wszelki wypadek. Na obozie mniej było beztroskiej zabawy, a więcej
szkoleń sanitarnych, ćwiczeń sprawnościowych i na wytrzymałość. Ula wróciła do
Warszawy pod koniec lipca. Rodzina odpoczywała w Zakopanem, dołączyła do nich i
jeszcze wspólnie spędzili kilka beztroskich dni. Pod koniec sierpnia wrócili do
Warszawy przygotowującej się na ewentualność wybuchu wojny.
Ostatnie
wakacje przed wojną Janeczka Gutowska (Rożecka) spędziła w Zakopanem. Babcia jej
koleżanki prowadziła tam pensjonat i zaprosiła dziewczyny do
siebie. Miały wątpliwości czy powinny jechać, tyle mówiło się o
nadchodzącej wojnie. Ojciec Janeczki był zawsze człowiekiem bardzo rozsądnym i
spokojnym, zapewniał je, że wojny nie będzie, powinny jechać i odpocząć.
Spędziły bardzo piękne i beztroskie wakacje. Jakby chciały odpocząć na zapas,
nie dopuszczały myśli o wojnie Do
Warszawy wróciły ostatniego sierpnia. Akurat zaklejano okna paskami papieru na
krzyż, miało to uchronić przed wypadaniem szyb w czasie nalotów czy wybuchów.
Chociaż wszyscy mówili już o wojnie, to ciągle jeszcze trwały wakacje…
Chłopcy
spędzali wakacje na obozach wojskowych. Jerzy Jabłoński w 1939 roku dostał
promocję do drugiej klasy Liceum Ogólnokształcącego im. Księdza Jana Długosza
we Włocławku. Była to szkoła o bardzo patriotycznych tradycjach. W związku z zagrożeniem wojną, zorganizowano dla
uczniów obóz przysposobienia wojskowego w Borach Tucholskich. Do Włocławka
wrócili pod koniec sierpnia.
Janusz
Brochwicz Lewiński po ukończeniu szkoły Podchorążych Rezerwy otrzymał
dziesięciodniowy urlop . Spędził go w majątku babki w Wołkowysku.
31 sierpnia prawie wszyscy letnicy wrócili już do domów. Nie sposób było nie poddać się atmosferze napięcia i wyczekiwania. Coraz więcej osób miało świadomość, że wojna jest nieunikniona. Kiedy…? 31 sierpnia zasypiano z przekonaniem, że to jeszcze nie teraz…
31 sierpnia prawie wszyscy letnicy wrócili już do domów. Nie sposób było nie poddać się atmosferze napięcia i wyczekiwania. Coraz więcej osób miało świadomość, że wojna jest nieunikniona. Kiedy…? 31 sierpnia zasypiano z przekonaniem, że to jeszcze nie teraz…
Jestem pod wrażeniem. Bardzo ciekawie napisane.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Serdecznie pozdrawiam.
Usuń