czwartek, 19 maja 2016

49. Stefan Bryła - światowej sławy konstruktor, "polski bandyta"

 Profesor Stefan Bryła
Barbara Gancarczyk 1944 rok

O profesorze Stefanie Bryle opowiedziała mi Pani Basia Gancarczyk. Był jej profesorem i dowódcą. Mnóstwo mu zawdzięczała.  Wspomnienia kosztowały ją  wiele emocji.  Przed  wojną był znany i ceniony również w Niemczech. W czasie okupacji jego praca stała się „zbrodniczym działaniem na szkodę Niemiec”. „Polski bandyta” i jego rodzina zostali zamordowani.

Dzisiaj mało kto wie, kim był Stefan Bryła. W latach dwudziestych i trzydziestych był światowej sławy konstruktorem. Autorem budynku angielskiego Towarzystwa Ubezpieczeń "Prudential", który stał się symbolem nowoczesnej Warszawy lat 30. Wtedy najwyższego budynku w Polsce i drugiego w Europie.  W czasie Powstania trafiło w niego ponad tysiąc pocisków. Chociaż bardzo uszkodzony i powykrzywiany, ale przetrwał. Profesor Bryła współpracował przy budowie najwyższych w tamtych czasach budynków, m.in. nowojorskiego drapacza chmur Woolworth Building.
Jego autorstwa są również konstrukcje Muzeum Narodowego, Muzeum Wojska Polskiego,  Domu Bez Kantów przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie oraz gmachu Biblioteki Jagielońskiej w Krakowie.
W czasie okupacji był dziekanem tajnego Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej. W Biurze Delegata Rządu na Kraj był szefem komórki Robót Publicznych i Odbudowy. Opracował m.in. 10-letni plan odbudowy Polski ze zniszczeń wojennych. Opracował  instrukcję dla Kedywu „Jak niszczyć stalowe mosty”.
Barbara Gancarczyk była jego łączniczką. Razem z koleżanką, Wandą Manczarską  przenosiły maleńkie karteczki z informacjami. Domyślały się, że były to informacje z Londynu. Nie wolno  było im przenosić niczego innego, większych paczek, ulotek, gazetek. Meldunki były tak ważne, że łączniczki nie mogły mieć przy sobie nic takiego, co zwróciłoby uwagę Niemców i mogło być powodem zatrzymania.
 Profesor Bryła pracował nad podręcznikiem dla studentów, wiedząc jak ciężko jest się utrzymać studentowi, zlecał im wykonanie rysunków, za które otrzymywali wynagrodzenie, a praca związana była z ich studiami.  Załatwił im również  zatrudnienie w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Na podstawie otrzymywanych  zaświadczeń, mogli  wyjeżdżać  poza Warszawę. Spisywali liczbę budynków w gospodarstwach. Prawdziwym powodem wyjazdu było wyszukiwanie zabytkowych budynków i szkicowanie ich. Praca ta dawała zaliczenie praktyk, mocne papiery zatrudnienia i niezły zarobek.    
Profesor  był wielkim patriotą. Powtarzał swoim studentom, że muszą bardzo się przykładać do nauki. Po zakończeniu wojny Polska będzie potrzebowała mądrych i wykształconych ludzi, którzy ją odbudują. Sam pracował nad planami jej odbudowy i rozbudowy. Późną jesienią 1943 roku, kiedy Basia poszła po meldunki, kazał jej przez jakiś czas nie przychodzić. Powiedział, że tak będzie lepiej dla niej. Jak coś się zmieni to ją powiadomi. Jakieś dwa tygodnie później, 16 października 1943 roku razem z całą swoją rodziną został zatrzymany. Oskarżono go o organizowanie tajnego nauczania. Później okazało się, że  został zadenuncjowany przez jednego ze swoich studentów, który był politycznym przeciwnikiem profesora i zadeklarowanym komunistą.  Hitlerowcy rozstrzelali go wraz z rodziną 3 grudnia 1943 roku przy ulicy Puławskiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz