wtorek, 10 maja 2016

41. To nie matura była dla nich egzaminem dojrzałości

 Tajna matura czerwiec 1943 rok. Druga po lewej Basia Piotrowska (Gancarczyk)
Tajne komplety. Druga po lewej Baśka Rogowska, czwarta Ula Kurkowska (Katarzyńska) 
Matura 1944 rok. Trzeci po lewej, stojący, Eugeniusz Tyrajski

Wraz z rozpoczęciem okupacji stało się jasne, że Niemcom chodzi nie tylko o zagarnięcie terytorium, ale o biologiczną zagładę narodu polskiego. Zamknęli wszystkie szkoły, za nauczanie wbrew zakazowi groziła śmierć lub obóz koncentracyjny. Zezwolili na otwarcie szkół powszechnych, które miały uczyć liczenia w zakresie do pięciuset, uczeń powinien umieć podpisać się, a w przyszłości być karnym robotnikiem, uczciwie pracującym. Z czasem Niemcy zgodzili się na uruchomienie szkół zawodowych mających przygotować wykwalifikowanych robotników.
Natychmiast z inicjatywy nauczycieli, rodziców i samych uczniów powstało tajne szkolnictwo. Czerpano z doświadczenia tajnego nauczania w czasie zaborów. Przez ponad sto lat „ciężka” praca zaborców nie przyniosło rezultatów. Kwitło podziemne życie naukowe i kulturalne, a Polaków nie udało się wynarodowić.
W  szkołach powszechnych uczono przedmiotów zakazanych przez Niemców. W tajnych gimnazjach i liceach pod koniec okupacji uczyło się około 100 tys. młodych ludzi. Stworzono cały system szkolnictwa wyższego. W Warszawie działały: Uniwersytet Warszawski, Uniwersytet Ziem Zachodnich, Politechnika Warszawska, Wolna Wszechnica Polska, Akademia Medyczna, SGH, SGGW, Konserwatorium Muzyczne.
Kontrolę nad warszawskimi szkołami powszechnymi sprawował Miejski Urząd Szkolny, będący pod niemieckim nadzorem. Pracował tam Mieczysław Radwański, ostatni przedwojenny i wojenny dyrektor gimnazjum im. Stefana Batorego. Niemcy podejrzewając, że w szkołach działających za ich zgodą, odbywa się tajne nauczanie,  często przeprowadzali inspekcje. Niemieckiemu urzędnikowi, nieznającemu polskiego zawsze towarzyszył Mieczysław Radwański. W czasie wizyty w szkole powszechnej pani Goldmanowej przy Filtrowej, zupełnie niespodziewanie  inspektor, czystą polszczyzną, zapytał pierwszego napotkanego ucznia  kim był Tadeusz Kościuszko.  Nic nie podejrzewające dziecko, wyrecytowało cały życiorys Naczelnika. Niemiec zbladł, wybiegł ze szkoły krzycząc: „Mein God”. Kiedy się uspokoił powiedział: - Co za naród ci Polacy. Nigdy nie dojdziemy z nimi do ładu. Jednak nikomu nie doniósł o wydarzeniu w szkole.

Janina Jankowska (Mańkowska) zaczęła naukę w pięknej, nowoczesnej szkole. Niemcy bardzo szybko zajęli budynek. Od tej pory nauka odbywała się w zniszczonych, nieocieplanych  barakach. Samo przebywanie było niebezpieczne, zdarzały się groźne wypadki. Koszmarne warunki rekompensowali nauczyciele stwarzając cudowną atmosferę.  Wychowawczyni Janiny Jankowskiej  zaczynała lekcje od wierszyka „Kto Ty jesteś”, opowiadała im o wielkich Polakach, czytała najpiękniejsze teksty polskiej literatury. Bardzo troszczyła się o swoich wychowanków. Historii, geografii, języka polskiego, dzieci uczyły się na kompletach w prywatnych domach. Podzielone na  niewielkie grupy, spotykały się w odpowiednio przygotowanych mieszkaniach. Zawsze leżały rozrzucone zabawki, czy robótki ręczne, czasem maszyna do szycia, na stole ustawione talerzyki  z kanapkami. W razie najścia Niemców tłumaczono się, że dzieci bawią się albo uczą robótek ręcznych. Zawsze przed budynkiem, w którym odbywały się lekcje, przechadzał się ktoś z rodziców i obserwował okolicę. W razie niebezpieczeństwa wszczynał alarm.

Przedwojenny nauczyciel Sławomira Pocztarskiego poprosił swoich uczniów o pomoc w drobnych pracach ogrodowych.  Grabiąc i sprzątając rozmawiali o tym co to znaczy być Polakiem, o obowiązkach jakie z tego wynikają. Coraz częściej zamiast pracy była nauka historii, języka polskiego i geografii. Z tych spotkań powstały nie tylko tajne komplety, ale również zaczęła się konspiracja i działalność w Szarych Szeregach.
Eugeniusz Tyrajski w czerwcu 1939 roku ukończył szkołę powszechną, od września miał zacząć naukę w gimnazjum im. Stefana Batorego. Wszystkie plany pokrzyżowała wojna. Jego ojciec obawiał się, ze okupacja może potrwać nawet kilka lat, nie można czekać z nauką do odzyskania wolności. Właśnie dlatego, że Niemcy zamykają szkoły, zabraniają  nauki polskim dzieciom, trzeba zmobilizować się do większej i wydajniejszej pracy. Załatwił synowi tajne komplety u profesora Wuttke, znanego geografa, ojca dwóch synów: Janka i Tadzia. Obaj chłopcy zginęli w Powstaniu. Uczniowie biorący udział w tajnych kompletach doskonale zdawali sobie sprawę  jak bardzo ich organizatorzy narażają własne życie. Dlatego przykładali się do pracy i osiągali doskonałe rezultaty  . Dzięki wysiłkowi prof. Wuttke i jego synów Eugeniuszowi Tyrajskiemu udało się cały szkolny program przerobić w krótszym czasie niż było to przewidziane. Wiosną 1942 roku zdał małą maturę. Naukę na poziomie licealnym kontynuował na tajnych kompletach organizowanych przez Stowarzyszenie Nauczycieli „Oświata”. Oficjalnie był uczniem szkoły handlowej. 1 lipca 1944 roku zdał ostatni egzamin maturalny.
Matury  konspiracyjne często były zdawane miedzy akcjami, w których brali udział młodzi ludzie. To walka przypieczętowywała ich dorosłość, a nie egzamin dojrzałości.  
Basia Piotrowska uczyła się na tajnych kompletach organizowanych przez liceum im. Marii Konopnickiej. Maturę zdawała w 1941 roku. Do egzaminu przystąpiło 30 dziewcząt odświętnie ubranych. Spotkały się w szkole zawodowej przy ulicy Bagatela. Stół przykryty był zielonym suknem, były kwiaty. Było godnie i spokojnie, Tytuł pracy z języka polskiego pamięta do dzisiaj – Warszawa w oczach Bolesława Prusa. Pisemny polski i matematyka odbywały się na sali. Ustne na zapleczu szkoły. Po maturze dostały kartki z życzeniami z okazji urodzin, imienin, bierzmowania, podpisane przez ciotki, wujków, kuzynów… Naprawdę były to podpisy egzaminujących nauczycieli.
Urszula Kurkowska i Basia Rogowska zdawała maturę w 1943 roku. Jeszcze trwały egzaminy, kiedy w akcji pod Celestynowem zginął Włodek Stysło i Stasiek Kotorowicz, ich przyjaciele. Na pół przytomne zdawały ostatnie egzaminy. Dyrektorka, osoba wyjątkowo surowa,  domyśliła się co gnębi jej uczennice, okazała się nie tylko doskonałym pedagogiem ale dobrym człowiekiem. Obie dziewczyny zdały maturę.
Janeczka Gutowska po zdanej maturze wracała do domu myśląc o ojcu – byłby z niej dumny. Mamie, która otworzyła jej drzwi powiedziała: - Masz od dzisiaj dorosłą córkę. Bez słowa przytuliły się do siebie.
                       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz