W Warszawie już wiosna zagościła na dobre. Coraz więcej złotożółtych forsycji, które udowadniają wątpiącym,
że zostanie z nami do lata. Na skwerkach tysiące kolorowych krokusów, bratków,
niebieskich szafirków. Widziałam już pierwsze fiołki i tulipany. W nasłonecznionych miejscach białymi, drobnymi
kwiatkami obsypane są drzewka dzikich wiśni. Dzisiaj temperatura też bardzo
wiosenna.
Kocham Warszawę miłością
bezwarunkową. Kochałam ją od zawsze. Prawie 31 lat temu zdecydowałam się tutaj
studiować. Pierwsze miesiące mieszkałam na Grochowie, w akademiku przy ulicy
Kickiego. Do sentymentalnych powrotów skłonił mnie spacer po miejscach
znajomych sprzed lat. W tej okolicy odwiedzam Panią Ulę Katarzyńską. Robię to często i systematycznie. Przegadane godziny trudno byłoby
zliczyć. Wydawać by się mogło, że o swoim – szczególnie okupacyjnym i
powstańczym – życiu opowiedziała wszystko. Nic bardziej mylnego – każda rozmowa,
to przynajmniej jeden nowy fakt, jedna ciekawa historia. Zawsze kiedy jesteśmy
razem, obok leży dyktafon, dlatego wiem, że nic nie ucieknie z pamięci. Na
pewno wykorzystam te historie w następnej książce. U Pani Uli w ogródku też wiosna.
Niebieski dywanik z szafirków i złoto forsycji jest powodem jej wielkiej
radości i dumy.
Kiedy wracałam, do tramwaju
wszedł grajek z akordeonem. Bardzo lubię i zawsze wspieram ich, szczególnie jak
śpiewają warszawskie pieśni i piosenki. Uliczni muzykanci nadają miastu
wyjątkowy klimat. Kiedy zagrał „Sen o Warszawie” poczułam takie miłe ciepło… Wkrótce ukaże się moja
książka „Pod okupacją i w Powstaniu. Konspiracyjne wspomnienia”. Jeden z
rozdziałów poświęcony jest Warszawie przedwojennej. Znam ją z opowieści moich
bohaterów. To oni upewnili mnie jak bardzo kocham to miasto.
Jakże ta opowieść jest mi bliska. Wyraża wszystkie moje uczucia do Warszawy. Rozumiem to znakomicie - odczuwam to samo. Bardzo dziękuję i "podpisuję się" całym sercem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i bardzo dziękuję za dobre słowo!
OdpowiedzUsuń