środa, 20 kwietnia 2016

23. Palacyk Michla, Żytnia, Wola... Dzielni chłopcy z "Parasola"





Janusz Brochwicz Lewiński „Gryf” w sierpniu 1944 roku był na Woli. W jego oddziale było 20 osób. Pierwsze godziny upływały dość spokojnie. Niemcy przygotowywali się do zdobycia barykady przy ulicy Wolskiej. Zanosiło się na ciężką walkę. 2 sierpnia dowódca plutonu, sierżant podchorąży „Gryf” wracał z patrolu. Zainteresował go budynek przy Wolskiej 40, własność kupca Michlera. Solidna budowla. Przy ulicy znajdował się dom mieszkalny, w głębi magazyny i młyn.  Na przeciwko fabryka Franaszka. Niemcy chcąc dojść do barykady musieli przejść obok tych budynków…  Wpadł na pomysł przygotowania zasadzki. Jeszcze tego dnia przedstawił dowódcy Batalionu „Parasol”  Adamowi Borysowi ps. „Pług”, swój plan, który został zaakceptowany. Nie miał pojęcia, że obrona tzw. Pałacyku Michla przejdzie do historii jako jedna z najważniejszych i najbardziej heroicznych bitew Powstania Warszawskiego, a dowódca Janusz Brochwicz Lewiński stanie się legendą.
3 sierpnia 12 żołnierzy objęło pozycje w fabryce i około 20 w pałacyku. Pierwsze godziny były bardzo spokojne. Młodość ma swoje prawa.  Oczekiwanie na walkę wykorzystali na miłe spotkanie.  4 sierpnia  zorganizowali wieczornicę. Zaprosili koleżanki i kolegów z innych oddziałów, w sumie około 50 osób. Dziewczęta zrobiły kanapki, były konserwy, herbata, kawa. Było również wino, kilka butelek znalezionych w zatrzymanym niemieckim samochodzie.  Około 21.00 „Ziutek” Józef Szczepański  usiadł do fortepianu i zaczął grać. Otoczyli go ciasno. Grał ludową melodię „Hymn Podhala”, do tego ułożył słowa. Tak powstał „Pałacyk Michla”, hymn Batalionu „Parasol”. Piosenka żyje do dzisiaj i śpiewana jest przez kolejne pokolenia harcerzy. Jej autor Józef Szczepański swojego sukcesu nie doczekał. Zmarł 10 września w szpitalu polowym, przy Marszałkowskiej, na skutek  odniesionych ran. 4 sierpnia siedzieli bardzo długo w noc. Byli w doskonałych nastrojach, jakby w perspektywie nie czekały ich ciężkie walki, a może śmierć. 5 sierpnia wczesnym rankiem między 5.00 a 6.00 godziną, Niemcy rozpoczęli szturm na barykadę przy Wolskiej. Pomimo, że byli doskonale uzbrojeni i wyszkoleni cztery razy Powstańcy odpierali ich ataki. Po piątym ataku dowódca dostał rozkaz wycofania się. Jeszcze próbowali podjąć walkę, ale sytuacja była beznadziejna. Kończyła im się amunicja, a Niemcy uderzyli ogromnymi siłami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz