Basia Piotrowska (druga od lewej) z koleżankami z konspiracji, czerwiec 1941 rok
Ksiądz Henryk Kietliński "Dąbek" w czasie Obchodów 70 Rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, Park Wolności przy MPW
Każdy kto związany był z konspiracją musiał mieć
pseudonim. Miały one bardzo różne pochodzenie. Czasem były skrótem czy zdrobnieniem
imienia, odzwierciedlały cechy charakteru albo wyglądu … Pseudonimy honorowe
informowały o wyjątkowych wyczynach, osiągnięciach. Za największą ilość
namalowanych kotwic Tadeusz Zawadzki otrzymał pseudonim „Kotwicki”. Alek
Dawidowski ps. „Kopernik” za usunięcie niemieckiej płyty z pomnika astronoma.
Basia Piotrowska (Gancarczyk) nie wybierała sobie
pseudonimu… Dziewczęta z „Wigier” w czasie okupacji, w ramach szkoleń chodziły
na ćwiczenia gimnastyczne. Miały poprawiać swoją sprawność i wzmocnić tężyznę.
Basia była bardzo chuda, miała długie ręce i długie nogi. Koleżanki patrząc na
zwisającą z drabinek dziewczynę żartowały, że wygląda jak pająk korsarz.
„Pająk” przylgnął do niej i został konspiracyjnym pseudonimem.
2 sierpnia
Batalion „Kiliński” atakował Pocztę Główną. Ponieśli ogromne straty. Wtedy
dowódca jednej z kompanii Batalionu „Gustaw” Marian Krawczyk „Harnaś”
(późniejszy dowódca Batalionu” Harnaś”) wydał rozkaz swoim żołnierzom, żeby
zaatakowali od tyłu pozycje wroga. Wśród tych, którzy poszli do walki był
Witold Kieżun „Krak”. Dostał się do tunelu, z którego było wyjście na Warecką. Za ścianą usłyszał niemieckie głosy, stał obok
wartowni. Uzbrojony w dwa granaty i pistolet maszynowy czuł się na sile stoczyć
z nimi walkę. Kopnął z całej siły w drzwi… Za nimi zobaczył niewielkie, ciemne
pomieszczenie, na środku którego stał stół, po brzegi zapełniony amunicją.
Kilka kroków dalej, grupa Niemców. Szybko załadował pistolet, potem drugi raz…
Był bezbronny, broń się zacięła. Donośnym głosem krzyknął po niemiecku: - „Ręce
do góry”. Posłusznie wykonali polecenie, byli skonsternowani, nie spodziewali
się najścia. „Krak” w międzyczasie wziął ze stołu nowiutki pistolet. Nadbiegli
koledzy i dowódca „Harnaś”. Do niewoli trafiło14
jeńców, wyniesiono pond 2 tys. sztuk amunicji. Dowódca pogratulował odwagi i
powiedział: - Wspaniały wypad. Od dzisiaj ty nie żaden „Krak” ale „Wypad”. Od
tego dnia Witold Kieżun posługiwał się pseudonimem „Wypad".
Ksiądz Henryk Kietliński urodził się i wychował w
Puszczy Białej, w Leszczodole Nowinach. Rodzinna wieś i cała okolica od
pierwszych dni okupacji bardzo ucierpiała od Niemców. Wszystko zło, którego
doświadczali zwiększało nienawiść do okupanta i chęć walki. Najmłodsi też mieli
swoją godność i poczucie honoru. Doskonale znali słowa „Roty” – „Nie będzie Niemiec
pluł nam w twarz. Ni dzieci nam germanił”. Zorganizowani w „Szarych Szeregach”
rozpoczęli swoją walkę. Ksiądz Henryk jeszcze dzisiaj ze wzruszeniem wypowiada
słowa przysięgi: -" Całym sercem, całym życiem będę służył Bogu i Ojczyźnie".
Kiedy u schyłku 1942 roku razem z kolegami wypowiadał te słowa, świadkami
były dęby, olchy i sosny. To one chroniły i towarzyszyły swoim żołnierzom w ich
działalności. Dla chłopaka z lasu, który kochał i rozumiał Puszczę, pseudonim
musiał być „leśny” – młody dąb, „Dąbek”.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńChyba wkradł się chochlik w ostatnim zdaniu akapitu dot. pseudonimu W. Kieżuna: "Od tego dnia Witold Kieżun posługiwał się pseudonimem "Krak"". W tym miejscu to już powinien być "Wypad".
OdpowiedzUsuń