poniedziałek, 25 kwietnia 2016

28. Pseudonimy

Najbardziej znane zdjęcie Witolda Kieżuna ps. "Wypad", zrobione przez ekipę filmową w sierpniu 1944 roku, po zdobyciu Komendy Policji.
 Basia Piotrowska (druga od lewej) z koleżankami z konspiracji, czerwiec 1941 rok
 
Ksiądz Henryk Kietliński "Dąbek" w czasie Obchodów 70 Rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, Park Wolności przy MPW





Każdy kto związany był z konspiracją musiał mieć pseudonim. Miały one bardzo różne pochodzenie. Czasem były skrótem czy zdrobnieniem imienia, odzwierciedlały cechy charakteru albo wyglądu … Pseudonimy honorowe informowały o wyjątkowych wyczynach, osiągnięciach. Za największą ilość namalowanych kotwic Tadeusz Zawadzki otrzymał pseudonim „Kotwicki”. Alek Dawidowski ps. „Kopernik” za usunięcie niemieckiej płyty  z pomnika astronoma.
Basia Piotrowska (Gancarczyk) nie wybierała sobie pseudonimu… Dziewczęta z „Wigier” w czasie okupacji, w ramach szkoleń chodziły na ćwiczenia gimnastyczne. Miały poprawiać swoją sprawność i wzmocnić tężyznę. Basia była bardzo chuda, miała długie ręce i długie nogi. Koleżanki patrząc na zwisającą z drabinek dziewczynę  żartowały, że wygląda jak pająk korsarz. „Pająk” przylgnął do niej i został konspiracyjnym pseudonimem.
 2 sierpnia Batalion „Kiliński” atakował Pocztę Główną. Ponieśli ogromne straty. Wtedy dowódca jednej z kompanii Batalionu „Gustaw” Marian Krawczyk „Harnaś” (późniejszy dowódca Batalionu” Harnaś”) wydał rozkaz swoim żołnierzom, żeby zaatakowali od tyłu pozycje wroga. Wśród tych, którzy poszli do walki był Witold Kieżun „Krak”. Dostał się do tunelu, z którego było wyjście na Warecką.  Za ścianą usłyszał niemieckie głosy, stał obok wartowni. Uzbrojony w dwa granaty i pistolet maszynowy czuł się na sile stoczyć z nimi walkę. Kopnął z całej siły w drzwi… Za nimi zobaczył niewielkie, ciemne pomieszczenie, na środku którego stał stół, po brzegi zapełniony amunicją. Kilka kroków dalej, grupa Niemców. Szybko załadował pistolet, potem drugi raz… Był bezbronny, broń się zacięła. Donośnym głosem krzyknął po niemiecku: - „Ręce do góry”. Posłusznie wykonali polecenie, byli skonsternowani, nie spodziewali się najścia. „Krak” w międzyczasie wziął ze stołu nowiutki pistolet. Nadbiegli koledzy i dowódca „Harnaś”.  Do niewoli trafiło14 jeńców, wyniesiono pond 2 tys. sztuk amunicji. Dowódca pogratulował odwagi i powiedział: - Wspaniały wypad. Od dzisiaj ty nie żaden „Krak” ale „Wypad”. Od tego dnia Witold Kieżun posługiwał się pseudonimem „Wypad".
Ksiądz Henryk Kietliński urodził się i wychował w Puszczy Białej, w Leszczodole Nowinach. Rodzinna wieś i cała okolica od pierwszych dni okupacji bardzo ucierpiała od Niemców. Wszystko zło, którego doświadczali zwiększało nienawiść do okupanta i chęć walki. Najmłodsi też mieli swoją godność i poczucie honoru. Doskonale znali słowa „Roty” – „Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz. Ni dzieci nam germanił”. Zorganizowani w „Szarych Szeregach” rozpoczęli swoją walkę. Ksiądz Henryk jeszcze dzisiaj ze wzruszeniem wypowiada słowa przysięgi: -" Całym sercem, całym życiem będę służył Bogu i Ojczyźnie". Kiedy u schyłku 1942 roku razem z kolegami wypowiadał te słowa, świadkami były dęby, olchy i sosny. To one chroniły i towarzyszyły swoim żołnierzom w ich działalności. Dla chłopaka z lasu, który kochał i rozumiał Puszczę, pseudonim musiał być „leśny” – młody dąb, „Dąbek”. 

3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba wkradł się chochlik w ostatnim zdaniu akapitu dot. pseudonimu W. Kieżuna: "Od tego dnia Witold Kieżun posługiwał się pseudonimem "Krak"". W tym miejscu to już powinien być "Wypad".

    OdpowiedzUsuń