Okupacji
i Powstania nie przeżyły tysiące osób. Ginęły całe rodziny i ich sąsiedzi. Nie
zostały dokumenty ani pamięć. O wielu zacnych ludziach pozostała wiedza encyklopedyczna
pozbawiona emocji. Żył, zginął, był wybitnym… ale to zbyt mało. Przecież kochał,
śmiał się, popełniał błędy, miał pasje… Szukam wspomnień o nich i próbuje „podarować”
im odrobinę życia. Dzisiaj wspomnienie o wybitnym nauczycielu, przedwojennym
dyrektorze Gimnazjum im. Stefana Batorego, Mieczysławie Radwańskim, stryju profesora
Kazimierza Radwańskiego.
Był jednym z trzech braci Mariana, ojca Kazimierza Radwańskiego. Z wykształcenia i miłości nauczyciel i przyrodnik. Bracia byli ze sobą bardzo zżyci i zawsze się wspierali. Po śmierci żony najstarszego brata Stanisława, rodzina pomagała w wychowaniu osieroconych dzieci. Ostatecznie trafiły do stryja Mieczysława i zamieszkały razem z nim w Domu Nauczyciela przy szkole im. Stefana Batorego. Mieszkała z nimi również jego matka Maria, ze Starzeckich Radwańska. Zmarła w 1924 roku na zapalenie płuc. Mieczysław nie miał swoich własnych dzieci, ale był ukochanym wujem dla wszystkich bratanków i bratanic. Z wielką miłością wspomina go Kazimierz Radwański.
Był jednym z trzech braci Mariana, ojca Kazimierza Radwańskiego. Z wykształcenia i miłości nauczyciel i przyrodnik. Bracia byli ze sobą bardzo zżyci i zawsze się wspierali. Po śmierci żony najstarszego brata Stanisława, rodzina pomagała w wychowaniu osieroconych dzieci. Ostatecznie trafiły do stryja Mieczysława i zamieszkały razem z nim w Domu Nauczyciela przy szkole im. Stefana Batorego. Mieszkała z nimi również jego matka Maria, ze Starzeckich Radwańska. Zmarła w 1924 roku na zapalenie płuc. Mieczysław nie miał swoich własnych dzieci, ale był ukochanym wujem dla wszystkich bratanków i bratanic. Z wielką miłością wspomina go Kazimierz Radwański.
Wuj
odegrał w jego życiu bardzo ważną rolę, był dla niego wielkim autorytetem. Kiedy
Kazik miał cztery lata, dostał od wuja
pierwszy rowerek. Wszyscy w rodzinie mówili mu po imieniu. Pomimo że nie
założył własnej rodziny, nigdy nie był samotny. Jego dom był bardzo gościnny,
otwarty dla wszystkich bliższych i dalszych krewnych. Często w niedzielę rodzina spotykała się w jego
domu. Mieczysław urodził się w Przysietnicy. Zaraz
po maturze, którą zdał w 1907 roku w Sanoku, rozpoczął pracę nauczyciela w
Wyższym Gimnazjum w Tarnowie. Następnie przez kilka lat był nauczycielem w
Szkole Realnej w Żywcu, to uchroniło go od służby wojskowej. Bardzo krótko
pracował w Poznaniu, we wrześniu 1919 roku rozpoczął pracę w Gimnazjum im.
Stefana Batorego w Warszawie. Związał się z tą szkołą na resztę życia, do
śmierci w 1944 roku. Dwukrotnie czasowo pełnił
obowiązki dyrektora, na stałe objął tę funkcję w 1936 roku. Miał opinię
doskonałego dyrektora i nauczyciela. Szanowali go uczniowie, ich rodzice,
współpracownicy i władze zwierzchnie. To w jego szkole działała 23. Warszawska
Drużyna Harcerska „Pomarańczarnia”. Harcerze z tej Drużyny, w czasie okupacji
najpierw wykazali się odwagą, sprytem i
lojalnością w małym sabotażu, potem w Grupach Szturmowych, a na końcu w batalionach
„Zośka” i „Parasol”. Mieczysław od października do grudnia 1939 roku był
więziony przez Niemców. Znalazł się na niemieckiej liście warszawskich
patriotów i został ich zakładnikiem. Zwolniono go, ale musiał opuścić zajmowane
mieszkanie znajdujące się przy gimnazjum, okupanci umieścili w budynku
niemiecką szkołę średnią. Mieczysław był
jednym z kilkunastu polskich inspektorów w niemieckim Miejskim Urzędzie Szkolnym przy pełnomocniku gubernatora
dystryktu na miasto Warszawa. Przynosiło to sporo korzyści. Zapewniało pewną
nietykalność i możliwość przemieszczania się po całej Warszawie bez
konsekwencji w razie np. łapanki. Dzięki
temu mógł intensywnie działać w konspiracji, szczególnie w konspiracyjnym
szkolnictwie.
Dzięki
mocnym papierom jakie dawała praca w niemieckim urzędzie, było mu łatwiej przewozić różne zagrożone
przesyłki czy pakunki. Jednak najważniejsza przez cały okres okupacji była dla
niego praca z młodzieżą z „Batorego”. W czasie wojny tak łatwo zatracić
poczucie bezpieczeństwa, ulegać złym pokusom, nałogom. Powstała specjalna Rada
czuwająca nad młodzieżą z batalionu „Zośka”, w większości wywodząca się z
„Batorego” . Mieczysław Radwański stał na jej czele. Przekonywał młodzież, że działalność
konspiracyjna nie zwalnia z nauki. Kiedyś skończy się wojna, okupacja i będą
potrzebni mądrzy, wykształceni ludzie. Dla Kazika to też był bardzo ważny czas,
wiele rozmawiał ze stryjem. Miało to ogromny wpływ na to jakim stał się
człowiekiem.
Mieczysław
Radwański był dyrektorem tajnych kompletów Gimnazjum i Liceum Stefana Batorego.
Organizował specjalne kursy
przedmaturalne dla konspiracyjnej młodzieży. Przez całą okupację zasiadał w maturalnej Komisji Egzaminacyjnej jako
przewodniczący. Był związany z
Delegaturą Rządu, z Departamentem
Oświaty, mało jest szczegółów na ten temat. W czasie okupacji ze względu na bezpieczeństwo
wielu ludzi, nie mówiło się o takich rzeczach, a potem… Czasem nie miał już kto
mówić, ludzie ginęli nie przekazując nikomu tej
wiedzy. Ocaleni również milczeli, bo ciągle bezpieczniej było nie wiedzieć.
W
czasie Powstania Mieczysław Radwański został ciężko ranny w płuco. Zmarł w
szpitalu polowym przy ulicy Chmielnej 29
września 1944 roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz