niedziela, 3 lipca 2016

77. Zagapienie na "Małego Księcia"...






Środek nocy, gdzieś w oddali grzmi. Powinnam iść spać, jutro zanosi się na wczesną pobudkę i intensywny dzień, ale natrętne myśli nie pozwalają zasnąć. Próbuję czytać „Bankowe szańce”. Bezmyślnie odwracam kartki… Wzrok pada na stertę dawno nieprzeglądanych książek. Na samym wierzchu leży „Mały Książę”.  Książka dla dorosłych, bo „dorosły potrafi zrozumieć wszystko, nawet książki dla dzieci”. Kilka razy otwieram na przypadkowych stronach… Zaczynają szczypać oczy i jakoś szybciej oddycham… Dorosła jestem, dlaczego  tak mało rozumiem… ? Byłam w drugiej klasie szkoły podstawowej, kiedy dostałam „Małego Księcia”. Wcale mi się nie podobał i niewiele zrozumiałam.  Letnim, bardzo ciepłym wieczorem siedziałam z Najważniejszym Człowiekiem na ławeczce, w ogrodzie. Pokazywał mi gwiazdy. Jednej z pokazywanych nie mogłam dostrzec. Byłam pewna, że ze mnie żartuje, że wcale jej tam nie ma. Bardzo poważnie spojrzał na mnie i powiedział – Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.
Powtórzył, to dwa, może trzy razy. Kazał zapamiętać. To czas przekonał mnie jak wielkimi jesteśmy ślepcami, używając tylko oczu i rozumu…
„Mały Książę” stał się moją ukochaną książką. Wyrosłam z dzieciństwa. A on wiele razy ratował kiedy smutek przygniatał swoim ciężarem.  Twarz mokrą od łez, osuszały słowa Małego Człowieczka. Kiedy patrzę na zachód słońca myślę – Wiesz jak się jest bardzo samotnym lubi się zachody słońca. Nie chciałam nawet myśleć, że dla milionów ludzi na świecie jest tak ważny jak dla mnie. Nigdy z nikim nie chciałam się nim dzielić. Jednak kiedy spotkałam Prawdziwego Przyjaciela podarowałam mu „Małego Księcia”. Odszedł, zapomniał – ot, życie. Moją książkę rzucił w kąt, a może dał ważniejszemu przyjacielowi…? Czy naprawdę „na zawsze ponosimy odpowiedzialność za to, co oswoimy” ? Nad moim biurkiem wiszą dwa Aniołki i mała karteczka „Przyjaciele są jak ciche Anioły, które podnoszą nas , kiedy nasze skrzydła zapominają jak latać”( to też z „Małego Księcia”). Przyjechały z daleka, z kimś kto powiedział „jak dobrze, że jesteś”. Jesteśmy głusi i ślepi na drugiego człowieka, bo przyciągają nas rzeczy ulotne, nieważne i bezwartościowe. Jak często „cenimy” ludzi za ich pozycję, pieniądze, stanowiska…
„Nieważne jest w moich oczach, czy człowiek będzie mniej czy więcej posiadał. Ważne jest, czy będzie mniej czy bardziej człowiekiem”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz