Środek nocy, gdzieś w oddali grzmi. Powinnam iść
spać, jutro zanosi się na wczesną pobudkę i intensywny dzień, ale natrętne myśli
nie pozwalają zasnąć. Próbuję czytać „Bankowe szańce”. Bezmyślnie odwracam
kartki… Wzrok pada na stertę dawno nieprzeglądanych książek. Na samym wierzchu
leży „Mały Książę”. Książka dla
dorosłych, bo „dorosły potrafi zrozumieć wszystko, nawet książki dla dzieci”. Kilka
razy otwieram na przypadkowych stronach… Zaczynają szczypać oczy i jakoś
szybciej oddycham… Dorosła jestem, dlaczego tak mało rozumiem… ? Byłam w drugiej klasie
szkoły podstawowej, kiedy dostałam „Małego Księcia”. Wcale mi się nie podobał i
niewiele zrozumiałam. Letnim, bardzo
ciepłym wieczorem siedziałam z Najważniejszym Człowiekiem na ławeczce, w
ogrodzie. Pokazywał mi gwiazdy. Jednej z pokazywanych nie mogłam dostrzec.
Byłam pewna, że ze mnie żartuje, że wcale jej tam nie ma. Bardzo poważnie spojrzał
na mnie i powiedział – Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest
niewidoczne dla oczu.
Powtórzył, to dwa, może trzy razy. Kazał zapamiętać. To czas przekonał mnie jak wielkimi jesteśmy ślepcami, używając tylko oczu i rozumu…
„Mały Książę” stał się moją ukochaną książką. Wyrosłam z dzieciństwa. A on wiele razy ratował kiedy smutek przygniatał swoim ciężarem. Twarz mokrą od łez, osuszały słowa Małego Człowieczka. Kiedy patrzę na zachód słońca myślę – Wiesz jak się jest bardzo samotnym lubi się zachody słońca. Nie chciałam nawet myśleć, że dla milionów ludzi na świecie jest tak ważny jak dla mnie. Nigdy z nikim nie chciałam się nim dzielić. Jednak kiedy spotkałam Prawdziwego Przyjaciela podarowałam mu „Małego Księcia”. Odszedł, zapomniał – ot, życie. Moją książkę rzucił w kąt, a może dał ważniejszemu przyjacielowi…? Czy naprawdę „na zawsze ponosimy odpowiedzialność za to, co oswoimy” ? Nad moim biurkiem wiszą dwa Aniołki i mała karteczka „Przyjaciele są jak ciche Anioły, które podnoszą nas , kiedy nasze skrzydła zapominają jak latać”( to też z „Małego Księcia”). Przyjechały z daleka, z kimś kto powiedział „jak dobrze, że jesteś”. Jesteśmy głusi i ślepi na drugiego człowieka, bo przyciągają nas rzeczy ulotne, nieważne i bezwartościowe. Jak często „cenimy” ludzi za ich pozycję, pieniądze, stanowiska… „Nieważne jest w moich oczach, czy człowiek będzie mniej czy więcej posiadał. Ważne jest, czy będzie mniej czy bardziej człowiekiem”.
Powtórzył, to dwa, może trzy razy. Kazał zapamiętać. To czas przekonał mnie jak wielkimi jesteśmy ślepcami, używając tylko oczu i rozumu…
„Mały Książę” stał się moją ukochaną książką. Wyrosłam z dzieciństwa. A on wiele razy ratował kiedy smutek przygniatał swoim ciężarem. Twarz mokrą od łez, osuszały słowa Małego Człowieczka. Kiedy patrzę na zachód słońca myślę – Wiesz jak się jest bardzo samotnym lubi się zachody słońca. Nie chciałam nawet myśleć, że dla milionów ludzi na świecie jest tak ważny jak dla mnie. Nigdy z nikim nie chciałam się nim dzielić. Jednak kiedy spotkałam Prawdziwego Przyjaciela podarowałam mu „Małego Księcia”. Odszedł, zapomniał – ot, życie. Moją książkę rzucił w kąt, a może dał ważniejszemu przyjacielowi…? Czy naprawdę „na zawsze ponosimy odpowiedzialność za to, co oswoimy” ? Nad moim biurkiem wiszą dwa Aniołki i mała karteczka „Przyjaciele są jak ciche Anioły, które podnoszą nas , kiedy nasze skrzydła zapominają jak latać”( to też z „Małego Księcia”). Przyjechały z daleka, z kimś kto powiedział „jak dobrze, że jesteś”. Jesteśmy głusi i ślepi na drugiego człowieka, bo przyciągają nas rzeczy ulotne, nieważne i bezwartościowe. Jak często „cenimy” ludzi za ich pozycję, pieniądze, stanowiska… „Nieważne jest w moich oczach, czy człowiek będzie mniej czy więcej posiadał. Ważne jest, czy będzie mniej czy bardziej człowiekiem”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz